Refleksje o spłacie kredytu
Komentarze: 0
Niesamowity jest sposób w jaki bank realizuje spłaty kredytów. Weźmy np. kredyt mieszkaniowy na 30 lat. Normalnie idąc do banku żeby takowy dostać myślimy sobie że umowa z bankiem będzie np na 30 lat. Co za tym idzie spłata takiego kredytu powinna trwać właśnie 30 lat. Jakże mylne jest to założenie. Bank w tym momencie zachowuje się jak bilboard z reklamą kiełbasy za 3,99 za kg. Ciekawe ile jest kiełbasy w takiej kiełbasie. Tak samo sytuacja wygląda z kredytem. Zawieramy umowę, podpisujemy dyspozycje uruchomienia kredytu, następuje wypłata. Spłata pierwszej z 360 rat przeważnie ma miejsce 1ego lub 2ego dnia kolejnego pełnego miesiąca kalendarzowego. I tak rozpoczyna się nasza nierówna walka ze spłatą kredytu. Mijają kolejne miesiące, lata. Spłacamy kredyt oprocentowany np 5% w skali roku, z myślą że za parę lat sytuacja finansowa się poprawi i nadejdzie ten dzień kiedy spłacimy całość zadłużenia wcześniej. Np po 10 latach. Co ciekawe że spłacamy co miesiąc ratę w identycznej wielkości. Nadchodzi w końcu upragniony dzień kiedy to zebraliśmy wystarczającą ilość gotówki potrzebną do zamknięcia wierzytelności. Idziemy do banku, pieniądze przygotowany i nagle świat staje w miejscu. W placówce banku okazuje się że nasz partner przewidział taką ewentualność i przygotował nam kwotę do spłaty. Pod dywan zamiecione zostały odsetki. Odsetki na jakie umawialiśmy się z Bankiem na 30 lat. Bank okazało się nie chciał tyle czekać i odsetki zgromadził sobie pobrawszy z naszych rat płaconych w ciągu 10 pierwszy lat. Odsetki za całe 30 lat bank zarobił w 10 lat.
No i kto jest teraz głupkiem pyta się Bank. Po co przychodziłeś teraz spłacać kredyt wcześniej. Było się nie interesować tylko spokojnie płacić do końca okresu kredytowania. A tak po 10 latach winien nam jesteś nie mniej niż ci pożyczyliśmy. O odsetki pytasz... No cóż odsetek nadpłaconych nie zwracamy. Przez internet nie sprzedajemy i u nas zwrotów nie ma... Ha ha ha
Dodaj komentarz